piątek, 28 września 2012

Szydełkowe zaległości

Obiecałam niedawno pewnej przemiłej osóbce, że nadrobię zaległości szydełkowe :) Turkisiu - wiem, że u Ciebie nie ma rzucania słów na wiatr zatem dedykuję tę pracę Tobie ;) Jako że zbliża się zima postanowiłam wydziergać kilka ocieplaczy :) Dziś pierwszy z nich: wdzianko na laptopa. To moja pierwsza taka duża praca i w jej tworzeniu nieoceniona była pomoc Szwagierki :) Na wydzierganie kwadratów ochotę miałam od dłuższego czasu i wreszcie udało się zmobilizować :) Ileż frajdy sprawiło mi ich tworzenie :) Już mam w głowie mnóstwo pomysłów na ich dalsze wykorzystanie. 





Spójrzcie jeszcze jakie cuda przyfrunęły do mnie od Trilli :) Nakarmiłam wzrok i podniebienie :) Dziękuję Ci Kochana jeszcze raz :)




Dostałam również wyróżnienie od Impresji - Aniu, dziękuję Ci bardzo :) Przekazuję je dalej wszystkim moim Podglądaczom :)


poniedziałek, 24 września 2012

Toskańskie wakacje

Toskania to zdecydowanie jeden z najbardziej malowniczych regionów we Włoszech :) Każdy turysta znajdzie tu coś dla siebie: góry, morze, czar zabytków, widoki zapierające dech w piersiach, pyszna kuchnia... Wczoraj wieczorem wróciliśmy z tej wspaniałej krainy, gdzie nakarmiliśmy wszystkie nasze zmysły :) Zapraszam Was do wirtualnej podróży :)

Zwiedzanie rozpoczęliśmy śladami tajemniczych Etrusków. Miasteczko Fiesole zostało założone przez ten lud najprawdopodobniej ok. VII wieku p.n.e., a do dziś możemy tam podziwiać pozostałości murów i teatru rzymskiego. Z jego malowniczych wzgórz rozciąga się wspaniały widok na Florencję.





Naszą pierwszą bazę noclegową stanowiło Montecatini Terme - największe z miast spa w Toskanii, znane z leczniczych wód od  XVI wieku - wtedy zbudowano tam pierwsze łaźnie. Do jego starej części położonej na wzgórzu czyli Montecatini Alto możemy wjechać kolejką tzw. funicolare. Rozpościera się stamtąd wspaniały widok na okoliczne miejscowości. My wjechaliśmy wieczorem i naszym oczom ukazała się Toskania migocząca światłami :)






Kolejnego dnia ruszyliśmy do rejonu Garfagnana leżącego w otoczeniu Alp Apuańskich. Przemierzaliśmy niezwykle urokliwe górskie trasy, zatrzymując się w miejscowości Borgo a Mozzano, która słynie z Mostu Św. Magdaleny zwanego popularnie Mostem Diabelskim (Ponte del diavolo). Most jest datowany na 1322 rok i ma niezwykły kształt. Według legendy został ukończony przez diabła w zamian za duszę pierwszego przechodnia przekraczającego rzekę. Diabeł został  oszukany, ponieważ pierwszy przebiegł pies ;) Bardzo zdenerwowany tym faktem tak kopnął przęsło mostu, że ten wygiął się w nienaturalny kształt :)




Zwiedziliśmy też Grotę Wiatru (Grotta del vento) znajdującą się na terenie parku Alp Apuańskich. To magiczny podziemny świat, który pełen jest wspaniałych stalagmitów i stalaktytów oraz rzek i strumieni drążących ten cud natury. Temperatura w grocie utrzymuje się na poziomie 11 stopni Celsjusza, a prędkość wiatru dochodzi nawet do 40 km/h.





Kolejnym celem była Barga - średniowieczne warowne miasteczko, ze szczytu którego podziwialiśmy piękną panoramę Alp Apuańskich. Na wzgórzu  wznosi się XI wieczna katedra pw. św. Krzysztofa. 




Na koniec dnia zawitaliśmy jeszcze do Lukki, a kolejny dzień minął pod znakiem Florencji. Kolejnego dnia było też San Gimignano. O tych trzech miejscach wspominałam już TU więc nie będę się dublować i przedłużać i tak już długiego posta :)

Kolejna stacja w podróży (i jedyny deszczowy dzień) to San Miniato - malutkie miasteczko, w którym zwiedziliśmy jego starą część czyli San Miniato Alto - XVI-wieczną katedrę i Piazza della Repubblica otoczone zabytkowymi budynkami. Z góry również rozpościerały się piękne toskańskie widoki.





Następny dzień to podróż przez malutkie miasteczka południowej Toskanii z tzw. pocztówkowymi widokami. To tu cyprysy ustawione wzdłuż dróg strzelają w niebieskie niebo swymi smukłymi sylwetkami, a winnice i gaje oliwne tworzą zielone dywany rozłożone na wzgórzach i pagórkach. Większość zdjęć przedstawiających Toskanię pochodzi właśnie z tego malowniczego regionu Doliny rzeki Orcia (Val d'Orcia). Najpierw zawitaliśmy do pięknie położonego klasztoru Benedyktynów (Monte Oliveto Maggiore), który powstał w 1313 roku. Zwiedziliśmy udostępnioną dla turystów część ozdobioną cyklem fresków przedstawiających życie św. Benedykta oraz pospacerowaliśmy cudownie pachnącym parkiem z m.in. figowcami :)




Potem była Pienza - urocze miasteczko z historycznym centrum (XV-wieczna katedra oraz renesansowy pałac rodu Piccolominich) wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO.





Na koniec dnia wizyta w Montepulciano - jednym z najwyżej położonych miast Toskanii. Zwieńczeniem dnia w tej miejscowości była degustacja słynnego wina Montepulciano Nobile oraz toskańskich przekąsek. Z ciekawostek podam informację, że w tym mieście były kręcone sceny do sagi  "Zmierzch": Księżyc w nowiu. Powstawały tu też filmy "Pod słońcem Toskanii" i "Di passaggio".





Kolejny dzień spędziliśmy eksplorując kolejny włoski kurort Chianciano Terme. Do jego starej części Chianciano Alto położnej na wzgórzu dotarliśmy tradycyjnie drogą przez miasto, ale zawitaliśmy też tam po raz drugi, organizując sobie rundkę przez pola wśród winnic i gajów oliwnych. Widoki i przeżycia niezapomniane. Warto zboczyć z utartych szlaków i wędrować przed siebie z mapą w ręku :) To był chyba najpiękniejszy dzień na łonie natury i tu poczuliśmy prawdziwą Toskanię :)






Niestety przyszła pora na ostatni dzień podróży i wizytę w Sienie. O Sienie również pisałam TU. Stamtąd już ruszyliśmy do zimnej Polski.

Mam nadzieję, że choć trochę zaszczepiłam w Was ochotę na Toskanię :) Bardzo polecam tę krainę. My zwiedzaliśmy ją w wersji zorganizowanej z biurem podróży, ale najlepiej chyba pojechać samochodem z rowerami na dachu - tak, by oprócz dużych miast móc się zatrzymać w tych najmniejszych i poczuć również smak Toskanii nieznanej :)